środa, 19 grudnia 2012

Rozdział I

Proszę macie pierwszy rozdział, ale ostrzegam, że nie będę wstawiała nowych rozdziałów codziennie, bo po miesiącu skończyły by się mi pomysły. Miłej lektury!



Oczami Annie:
Starałam się pochwycić i zatrzymać resztki ciepła, te jednak wraz wodą spłynęły w głąb wanny. Siedziałam tak chwilę skulona, czując, że zaczyna mnie pokrywać gęsia skórka. W końcu, szybkim ruchem pochwyciłam wiszący nieopodal ręcznik. Otuliłam się nim i wyszłam z wanny. Wciągnęłam na siebie piżamę, pozbierałam ubrania porozrzucane po łazience i wyszłam. Mój pokój jest tuż obok. Niewielki, o jasnoniebieskich ścianach i meblach z szarobrązowego drewna. Nic specjalnego. Najlepszą rzeczą w całym pomieszczeniu jest okno, wychodzące na ulicę, z dużym parapetem. Uwielbiam siadać na nim i obserwować ludzi, samochody. Teraz jednak droga była cicha i pusta. Kilka latarni rzucało na nią słabe, żółtawe światło. Wpatrywałam się w nią kilka chwil. Nagle ostry, silny wiatr porwał leżące na jezdni liście, a te rozpoczęły dziwny taniec w powietrzu. Zamyśliłam się. Często tak mam. Rozmyślam o wszystkim, począwszy od moich przyjaciół, a kończąc na książkach, filmach i muzyce. W tym momencie konkretnie myślałam o świętym Mikołaju.  Dokładnie za miesiąc - 6 grudnia znajdziemy pod poduszkami prezenty. W jedną noc rozniesie prezenty milionom dzieci. Naprawdę, musi się napracować. Jednak z drugiej strony przez resztę roku nic nie robi. Teraz najbardziej wstydliwa część. Ja wierzę w świętego Mikołaja, chociaż mam czternaście lat. Tak samo jest z Wróżką Zębuszką, Wielkanocnym Zającem, Piaskowym Ludkiem i kilkoma innymi postaciami. Możecie się śmiać, ale ja wiem, że istnieją. Dorośli nie mają na na tyle wyobraźni, by wymyślić coś takiego.

Oczami Jacka:
Wolność. Jedno słowo, a lepsze i warte poświęcenia bardziej od tysiąca innych. Wolność. Gdy biegniesz boso i wiesz, że nic cię nie krępuje. Gdy nie musisz być nikomu posłuszny ani za nic odpowiedzialny. Gdy lecisz przed siebie i nie odwracasz się. Pozbawienia tego najbardziej się bałem zostając Strażnikiem. Jednak, wciąż jestem niezależny. Biegłem pustą ulicą. Palce zaciskały się na lasce, źródle mojej mocy. Zimny wiatr rozwiewał mi włosy. Już niedługo... Sprowadzę śnieg i lód, a wiatr jeszcze zimniejszy niż teraz, będzie zrywał tym poważnym dorosłym czapki z głów. Dzieci będą biły się na śnieżki, lepiły bałwany, chodziły na sanki. Zima, pora magii i zabawy. Moja pora. Marząc tak wleciałem przez otwarte okno do jakiegoś domu. Dla większości osób jestem niewidzialny, więc nie muszę się martwić o zaskoczenie domowników, gdy zobaczą białowłosego chłopaka w ich domu. Szukałem jakiegoś dziecka. W tym domu go jednak nie było. Odwiedziłam więc następny. Tu też go nie znalazłem. Dopiero w trzecim domu mały chłopiec leżał w łóżeczku starając się zasnąć. Usiadłem na pudle z zabawkami i zacząłem obserwować malucha. Uwielbiam patrzyć się na dzieci. Na ich pogodę duch i radość. Wiarę w sny i spełnianie się marzeń. Tylko one wierzą w moje istnienie.

5 komentarzy:

  1. ej, nie no mega. serio masz talent słońce ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz ładny styl, jest spójny. Rozdział niewiele wnosi, właściwie nic się w nim nie dzieje. Opisy kilku czynności i na tym koniec. No i opisując coś z perspektywy Jacka musisz pamiętać o używaniu męskiej formy - zapomniałaś o tym w jednym miejscu, ale mogłam coś przeoczyć.

    Jeśli coś piszesz, niech będzie to trochę dłuższe. Bo takie krótkie wstępy narobią ochoty, owszem, ale w tym złym sensie. Bo to kończy się za szybko. Fragmenty wypowiedzi obu osób są napisane tak, jakby były tylko wstępem, ale niestety nie nastąpiło po nich rozwinięcie.
    Powinnaś to poprawić, bo pisząc tak krótko narobisz się tych rozdziałów nie wiadomo ile a i tak nie wniosą dużo do całości.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, wiem tylko nie miałam zbyt pomysłu na to jak zacząć akcję. 2 rozdział tez nie jest zbyt ciekawy, dopiero w 3 zaczyna się dziać. Bardzo dziękuje za podpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze to nie ogladałam tego filmu, ale widziałam wiele porównań Jacka z Bertiem Gilbertem. Przynajmniej na jednej ze stron z obrazkami. Stąd kojarzę tę postać. Ogólnie podoba mi się, ale
    pisz dłużej i dalej. :D Będę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny opis. Masz bardzo delikatny i subtelny styl. Bardzo miękkie pióro. Szkoda, że takie krótkie, postaraj się pisać dłużej. Przez takie wstępy można zniechęcić czytelnika.... Zobaczymy :)
    Podoba mi się podział na bohaterów. Na pewno się jeszcze rozkręcisz.

    ~Alice~

    OdpowiedzUsuń